Partner z krainy fiordów i jezior

Nóż Jegermester norweskiej firmy Helle to model, który może zmylić swoją konstrukcją i nazwą powodując, iż wiele osób uważa, że ​​jest to narzędzie odpowiednie tylko dla myśliwych. Ten model faktycznie sprawdzi się u myśliwych, ale z jego pomocy skorzystają również inni miłośnicy przebywania na łonie natury. Marka Helle należy do prawdziwych legend wśród nemrodów i miłośników bushcraftu, a jej historia mogłaby zająć kilka książek. Została stworzona w latach trzydziestych XX wieku, a ich solidne noże są nadal wykonywane wyłącznie ręcznie w wiosce Holmedal, z naturalnych materiałów, z naciskiem na trwałość, genialną ostrość i przyjemny wygląd. Zastanawiałem się więc, czy te wszystkie superlatywy odnoszą się również do Jegermestera.


Solidny i atrakcyjny

„Myśliwski mistrz” to jeden z bardziej masywnych egzemplarzy w ofercie Helle, ponieważ ostrze typu drop point z wydatną klingą mierzy przyzwoite 135 mm. Długość rękojeści to 110 mm, więc całkowita długość noża to 245 mm. Dzięki takim proporcjom bushcraftowy przystojniak najlepiej mieści się w większej dłoni, ale bez problemu poradzisz sobie z nim podczas pracy, nawet jeśli natura obdarzyła Cię średnimi dłońmi.

Pod względem konstrukcyjnym norweski nóż zaliczany jest do grupy zwanej stick tang. Oznacza to, że rękojeść składa się z jednego kawałka, a ostrze wkłada się do niej za pomocą stalowego trzpienia (wbity i wklejony w drewno). Taka konstrukcja reprezentuje najbardziej oryginalną tradycję skandynawską i stanowią rdzeń programu produkcyjnego Helle. To nie przypadek, że norwescy producenci noży umieścili je w najbardziej prestiżowej kategorii Classic na swojej stronie internetowej, która obejmuje „wysoce cenione narzędzia do codziennych przygód”. Choć są one nieco mniej wytrzymałe niż modele full tang, nie znam żadnego przypadku, w którym klinga norweskiego noża typu stick tang złamałaby się podczas pracy.

Jeśli chodzi o materiał rękojeści, Norwegowie wybrali stabilizowane drewno brzozowe, które tworzy niepowtarzalne wzory kolorystyczne, a każdy nóż jest de facto niepowtarzalny. Jednak różnorodność genetyczna drewna komplikuje produkcję, ponieważ każda z partii przeznaczonych na rączki noża musi być traktowana indywidualnie. Pachnący, świeżo ścięty materiał pozostaje w chłodni przez co najmniej rok, gdzie stopniowo wysycha. Następnie robotnicy kroją go na kawałki, które czekają na kolejny etap suszenia. Po uformowaniu rękojeści, zanurza się ją w oleju lnianym na kilka dni, aż drewno „nasiąknie”. Reszta cieczy jest usuwana w bębnie obrotowym i dopiero wtedy Norwegowie łączą rączkę z nożem. Po tym następuje ręczne szlifowanie drewna do ostatecznego kształtu i polerowanie na satynowy połysk. Celem skomplikowanego zabiegu jest umożliwienie nożowi – jak to określił jeden z właścicieli marki, Sven-Erik – „starzeć się z godnością”. Dlatego też zabronione są chemikalia i powszechnie stosowane substancje syntetyczne do stabilizacji drewna, w grę wchodzą tylko olej i wosk.

Z zapachem drewna i skóry

Wiele ostrzy Helle zbudowanych jest na trzech warstwach – gdy w twardszym rdzeniu pojawi się pęknięcie ze względu na większą kruchość, miękka część zewnętrzna zapobiega jej rozprzestrzenianiu się na powierzchnię i nie dochodzi do rozdrobnienia. Jednak takie rozwiązanie ma też swoje wady: stal warstwowa jest zbyt miękka, by użyć grzbietu głowni jako zapalnika przy podpalaniu krzesiwem. Dlatego w przypadku niektórych modeli takich jak Jegermester, Norwegowie preferują szwedzką stal nierdzewną Sandvik 12C27, która idealnie nadaje się do ostrzy o dużym kącie cięcia. Jego inne zalety to twardość, wytrzymałość i dobra odporność na korozję, dzięki czemu nadaje się do stosowania w połączeniu z narzędziem firesteel.

Jak większość noży Helle, Jegermester może pochwalić się precyzyjnym szlifowaniem Scandi, prowadzonym pod jednym kątem – dzięki czemu nie ma klasycznej fasetki i kończy się mikropiłką. Norwegowie zalecają stosowanie do szlifowania płaskich kamieni lub szlifierek, a wielkość ziarna należy dostosować do stopnia zużycia. Na stronie www.helle.com znajdziesz instrukcje, jak postępować, aby nie uszkodzić stalowego partnera i zawsze przywracać mu pierwotną ostrość. Ostrze jednak bardzo długo utrzymuje swoją ostrość, więc nie będziesz zbyt często sięgał po kamień do ostrzenia.

Mimo sporych rozmiarów skandynawski nóż nie jest przesadnie ciężki i waży przyjemnych 148 g. Otrzymasz go od producenta w typowym „helleńskim” opakowaniu: tubie prezentowej wykonanej z tektury z recyklingu. Oprócz samego noża w środku znajduje się futerał z czarnej skóry wołowej, na którego boku widoczna wytłoczona jest głowa rysia oraz materiałowa szmatka z logo, która służy do osuszania ostrza. Po rozpakowaniu w nos uderzy cię piękny zapach skóry i drewna i od razu z niecierpliwością oczekujesz na wypróbowanie Jegermestera na łonie natury. Etui jest precyzyjnie sklejone i zszyte, oczko do zawieszenia na pasku jest przytrzymywane przez parę mocnych nitów. Pracownicy ukształtowali futerał tak precyzyjnie, że ostre narzędzie nie wypada nawet po obróceniu „do góry nogami”.

Do drewna i na drugie śniadanie

Jegermester był moim towarzyszem na kilku wyprawach biwakowych po morawskich lasach. Szybko przyzwyczaiłem się do dużej kabury na pasek podczas chodzenia, ale gdy tylko musiałem pracować na klęczkach, jej długość trochę mi przeszkadzała. To samo dotyczy sytuacji, gdy pogoda się psuje i zakładasz bluzę lub kurtkę – przy ciaśniejszych modelach dolny rąbek nieprzyjemnie przyciągnie futerał z nożem do uda. Na szczęście to tylko niewielka opłata za obecność solidnego narzędzia, a w najgorszym przypadku nic nie stoi na przeszkodzie, aby przenieść go do kieszeni plecaka.

Po raz pierwszy podczas rozpalania ognia do głosu doszedł nóż skandynawski – długie i mocne ostrze bezpośrednio zachęca do przygotowania wiórów z drewna na rozpałkę. Trochę martwiłem się, czy uchwyt będzie wystarczająco stabilny i wygodny do dłuższej pracy, ponieważ rączka norweskiego pomocnika jest nieco nieporęczna. Niemniej jednak, z rękawiczką i bez, Jegermester trzymał się wygodnie i bez najmniejszego nacisku.

Dzięki jedwabiście matowej powierzchni rękojeści nóż nie wyślizguje się z dłoni, a wgłębienie na palec wskazujący jest wycięte w sam raz, abyś mógł bezpiecznie i pewnie pracować. Na grzbiecie głowni brakuje wcięcia i znacznego rozszerzenia — krótko mówiąc Norwegowie stawiają na naturalność i prostotę – i oczywiście wiedzą dlaczego. Krawędzie są tak precyzyjnie ścięte, że kciuk nie boli nawet przy cięższym cięciu drewna, a grubość grzbietu 2,8 mm zapewnia wystarczające podparcie dla palca.

Wszystkie opisane cechy pozwalają na zaskakująco precyzyjne prowadzenie masywnej klingi, dlatego w ciągu kilku minut „rozdrobniłem” Jegermesterem spory stos dość cienkich wiórów, które można było łatwo zapalić krzesiwem. Podobnie narzędzie spisało się znakomicie podczas dzielenia wiórów średniej wielkości w celu podtrzymania ognia. Nie mam wątpliwości, że poradziłby sobie z większą belką - ale mam zbyt duży szacunek do noży, żeby uderzać o klingę kawałkiem drewna w celu rozłupania.

Ostateczny werdykt

Naostrzone metodą Scandi ostrze łapczywie wgryzało się w patyki o różnych średnicach, które zamieniały się w kołki do namiotu, szpiczaste końcówki do pieczenia jedzenia lub klasyczny szpikulec. Byłem zaskoczony, jak z grubą gałęzią poradził sobie nóż bez tworzenia znaczących zadrapań na boku lśniącej jak lustro krawędzi ostrza. A te, które się pojawiły, dało się wypolerować. Porcjowanie mięsa, serów, salami czy twardych i miękkich wypieków było igraszką dla norweskiego ostrza – najwyraźniej poprzednia praca z drewnem go nie stępiła.

W teście Helle Jegermester okazał się wytrzymałym, uniwersalnym i proporcjonalnie wyważonym narzędziem, które nie boi się żadnych outdoorowych wyzwań. O jego jakości świadczy fakt, że produkowany jest od 2001 roku bez najmniejszych zmian konstrukcyjnych. Żałuję tylko, że Helle nie inspirował się np. szwedzką marką Morakniv i nie produkuje noży leśnych w komplecie z krzesiwem umieszczonym na futerale. Ale to nie umniejsza funkcjonalności Jegermestera - jeśli nie boisz się jego wymiarów, otrzymasz oddanego i stylowego pomocnika do polowania i bushcraftu.

Autor bloga: Miroslav Mašek

Ten wspaniały nóż i wiele innych unikalnych modeli Helle znajdziesz tutaj: Noże Helle