Wyposażenie myśliwego jest bardzo zróżnicowane i zawsze dostosowuje się do preferowanego rodzaju polowań. Może w nim znaleźć się także miniaturowy, ale zaskakująco efektowny przedmiot w postaci wabika. Wypróbowaliśmy dla Ciebie jeden z Niemiec.
Wabiki były używane w myślistwie od czasów starożytnych. Łuki, kusze i broń ładowana odprzodowo oferowały myśliwym jedynie ograniczony zasięg, więc musieli wymyślić coś, co pozwoliłoby im zbliżyć się wystarczająco blisko do zwierzyny. A najbardziej logiczne wydawało się naśladowanie odgłosów różnych gatunków zwierząt. Nawet w dobie nowoczesnych broni o dużym zasięgu i optyce sztuka wabienia nie straciła na znaczeniu. Taka broń na nic Ci się nie przyda, gdy upolowaną zwierzynę będziesz widział tak rzadko, że nie będziesz miał nawet okazji oddać strzału. Ponadto doświadczeni myśliwi potwierdzają, że w środowisku leśnym zwiększyły się czynniki zakłócające – na co wpływ ma częstsze występowanie samego człowieka, związane z rozwojem aktywności plenerowej. Zwierzęta roślinożerne zachowują się bardziej niepewnie i nieśmiało nawet na obszarach, gdzie żyją większe populacje zwierząt, takich jak wilki czy rysie.
Cztery dekady doświadczenia
Niemiecki ekspert w dziedzinie wabienia zwierzyny Klaus Weisskirchen wyjaśnia, że instynktowne zachowanie każdego zwierzęcia składa się z trzech głównych części: przyjmowania pokarmu, rozmnażania i prostego przetrwania. Klaus od ponad 40 lat pracuje nad wabikami i udoskonalaniem różnych modeli. Podczas pobytu w terenie zauważył, że na skutek wspomnianych czynników zakłócających panujących na wsi zmysły zwierząt stały się jeszcze bardziej wyczulone, a same zwierzęta bardziej ostrożne. Weisskirchen dodaje: „Wręcz przeciwnie, ludzkie zmysły, dotknięte stresem życia w społeczeństwie miejskim, są coraz słabsze i nie można ich porównać z wyostrzoną percepcją zwierząt leśnych. Musisz wziąć to wszystko pod uwagę i jeśli jesteś fanem polowania z wabikami, wybierając do tego odpowiednie narzędzie, opisałbym szanse na takim polowania jako fifty-fifty, co czyni je ekscytującym doświadczeniem."
Aby szanse myśliwych wzrosły powyżej tego limitu, Weisskirchen wykorzystuje swoją wiedzę w swoich wabikach prezentowanych na stronie www.weisskirchen-lockjagd.info. Wszystko po to, aby oddać w ręce myśliwych sprawdzone narzędzie i motywować ich w duchu „naucz się naśladować głosy zwierząt, a staniesz się panem swojego terytorium”.
Z długiej listy wabików Klausa wpadł mi w ręce model, który po niemiecku nazywa się Edelholzmundblatter. Nazwa ta opisuje kilka podstawowych właściwości produktu. „Edelholz” czyli „szlachetne drewno” odnosi się do głównego materiału, jakim jest drewno tropikalne wenge (Millettia Laurentii). Oprócz przyjemnego ciemnego odcienia charakteryzuje się dużą twardością, wytrzymałością i gęstością, co zwiększa odporność na wilgoć. Dzięki temu wenge jest atrakcyjnym materiałem na intensywnie używane instrumenty o mniejszych gabarytach, gdzie ciężkie drewno nie dodaje zbyt dużej wagi. Dla jeszcze lepszej odporności na pot i ślinę, wabik został zabezpieczony płynnym woskiem pszczelim. Słowo „Mund” czyli „usta” odnosi się do sposobu użycia, a określenie „blatter” odnosi się do wibrujących płytek, za pomocą których myśliwy wydaje pożądane dźwięki.
Precyzyjne wykonanie
Wabik otrzymasz w dużym kartonowym pudełku, które oczywiście jest przeznaczone dla kilku modeli: Konkretny typ możesz sprawdzić za pomocą przezroczystego okienka i opcji zaznaczonej przez sprzedawcę na etykiecie z tyłu. Nie dajcie się więc zwieść wizerunkowi sarny – Edelholzmundblatter to jeden z bardziej uniwersalnych wabików przeznaczonych na różne gatunki łowne. Po rozpakowaniu nie dowiecie się jednak, na jaką zwierzynę jest ten wabik – jedyna instrukcja znajduje się na pudełku w postaci kodu QR, który odsyła do kanału YouTube Weisskirchen z filmowymi instrukcjami poszczególnych wabików. Możesz znaleźć film o Twoim wabiku wśród filmów według tytułu lub wyglądu.
Na pierwszy rzut oka Edelholzmundblatter zachwyca doskonałą jakością wykonania – niemiecka precyzja emanuje z każdego szczegółu. Strukturalnie produkt składa się z półkolistej części środkowej i pary gwizdków, które rozciągają się od środka na przeciwne strony. Mają formę „łódek” o różnej długości, a w każdej znajduje się plastikowy wibrujący języczek lub plaster, przymocowany do drewna za pomocą pary silikonowych pierścieni. Podobnie nasi zachodni sąsiedzi starannie obrobili materiałowe etui wykonane z grubego lodenu – klasycznego materiału dla myśliwych z bawarii. Jest nie tylko dobrze skrojony, ale i praktyczny: dzięki brakowi rzepu klapa otwiera się całkowicie bezgłośnie, materiał nie szeleści, a Edelholzmundblatter można zawiesić na szyi za pomocą dzianinowego paska, więc nie ma ryzyka zgubienia go po tym, jak wypadnie z kieszeni.
Teraz czas dowiedzieć się, jaką zwierzynę powinien przyciągać uniwersalny wabik. Zgodnie z stwierdzeniem Weisskirchena o podstawowych instynktach zwierzęcych, wabik został zaprojektowany tak, aby można go było wykorzystać do wyrażania różnych stanów, szczególnie u saren – od niepokoju kozy wołającej koźlaka, przez odgłosy strachu, po mikotanie podczas rui.
Paleta dźwięków
Oprócz saren, za pomocą tego wabika można zwabić także inne zwierzęta. Po obejrzeniu filmu Weisskirchena dowiedziałem się, że cierpliwy myśliwy może za pomocą Edelholzmundblattera imitować kniazienie zająca/królika, kaczkę lub ptasi przestrach. W zależności od tego, jaki rodzaj manifestacji danego gatunku wybierzesz, przyciągniesz jego potencjalnego partnera seksualnego, drapieżnika (np. wiarygodne imitowanie kniazienia przyciągnie wspomnianego lisa) lub samicę pozbawioną młodych.
Żaden uczony nie spadł z nieba, a sam Weisskirchen zauważa, że opanowanie całej palety dźwięków wymaga niezbędnego treningu i praktyki. Chce doskonale zapoznać się ze wszystkimi możliwościami, jakie oferuje Edelholzmundblatter. I to jest mały problem, bo jedyna dostępna instrukcja jest w formie wspomnianego filmu, trwającego zaledwie 2,5 minuty. Dowiesz się z niego, że przejście pomiędzy podstawowymi rodzajami głosów można osiągnąć mniej więcej wkładając do ust jeden ze stroików - silikonowe pierścienie sprawią, że część stroika o różnej długości zacznie wibrować, co spowoduje zmianę wysokości i charakteru tonu. Jeszcze delikatniejsze dzwięki można uzyskać za pomocą dłoni i poruszania nimi wokół wabika. Trzeba jednak wiedzieć, czy użyć krótszej, czy dłuższej strony – strona z bardziej subtelnym dzwiękiem służy np. do imitowania królika.
Krótka instrukcja z obrazkami w języku polskim byłby najlepszą pomocą – nawet długoletni myśliwi polujący z wabikami potwierdzili, że bez niej używanie Edelholzmundblattera jest nie lada wyzwaniem. I zgodzili się, że „stereotypowy” polski myśliwy jest starszej daty i ma bardziej konserwatywny sposób myślenia, dlatego byłby wdzięczny za drukowaną instrukcję. Ponadto filmy Klausa Weisskirchena są wyłącznie w języku niemieckim (wraz z napisami), co może sprawić problemy części społeczności łowieckiej.
Dobry kompromis
Na test praktyczny zaprosiłem Daniela Swatosa, który ma wieloletnie doświadczenie w polowaniu na sarny. W swojej praktyce wykorzystuje głównie tradycyjny mikot lub wabik przeznaczony specjalnie do wabienia saren: „Myśliwi zazwyczaj kupują wabik ze względu na rodzaj zwierzyny, na którą chcą polować – krótko mówiąc, taki, który dominuje w danym terenie. Ciekaw jestem, jakie przyniesie rezultaty.”
Dałem Danielowi kilka dni czasu do poćwiczenia z wabikiem, po czym spotkaliśmy się w łowisku. Skoncentrował się na swoich ulubionych kozłach i potwierdził, że przy odrobinie praktyki naprawdę można wydobyć najróżniejsze odgłosy, które też Weisskirchen wydawał na niemieckim instrumencie. Porównując niemiecki model z klasycznym mikotem zgodziliśmy się, że mikot jednofunkcyjny generuje nieco wyższe i delikatniejsze dźwięki, natomiast wabik Weisskirchena brzmi nieco bardziej szorstko. Nie zdziwiło nas to zbytnio – każde narzędzie uniwersalne stanowi pewien kompromis w stosunku do narzędzia specjalistycznego. Mimo to dźwięki wywołane przez Edelholzmundblattera były na tyle autentyczne, że w oczekiwaniu udało nam się przyciągnąć dwa kozły– mimo że sezon rui już się skończył.
Niemiecki uniwersalny wabik oceniamy jako pierwszorzędnego pomocnika, który po odpowiednim przeszkoleniu wystarczająco autentycznie imituje dzwięki wymienionych gatunków łownych. W przeciwieństwie do tego co uwidzieliśmy w filmie, udało nam się nawet uzyskać głos podobny do głosu Jelenia Sika. Jeśli jesteś oddany wyłącznie jednemu rodzajowi zwierzyny, prawdopodobnie sięgniesz po wyspecjalizowany model. Edelholzmundblatter ma jednak szersze zastosowanie – gdy nie uda się Wam przywabić kozła, możecie naśladować np. kniazienie zająca i spróbować szczęścia z drapieżnikami.
Klaus Weisskirchen
Przyszły znawca zwierzyny łownej urodził się w 1943 roku w domu na skraju lasu w powiecie Oberberg. Już jako chłopiec lubił biegać po lesie i słuchać odgłosów zwierząt, które potem próbował naśladować. W wieku czternastu lat rozpoczął naukę w zawodzie rusznikarza, dwa lata później zdał egzaminy myśliwskie i zgłosił się na ochotnika do pomocy w szkole leśnej. Przełom w jego życiu nastąpił w 1957 roku, kiedy poznał kłusownika. Choć sam przyznaje, że nie był to sposób idealny, to właśnie od tego człowieka młody Klaus nauczył się podstaw sztuki wabienia różnego rodzaju zwierząt. Nowe doświadczenie odmieniło jego życie i przez kolejne dziesięciolecia tworzył i testował w domu wabiki o różnych konstrukcjach. Od 2004 roku, kiedy to rozpoczęto produkcję seryjną, zawodowo rozwija te narzędzia dla innych myśliwych. Dlaczego mężczyzna z białą brodą podjął się tego projektu? Jego popularność i reputacja wabików były już tak duże, że zażądała tego społeczność łowiecka w Niemczech.
Autor artykułu: Mirosław Masek, Daniel Swatos
Tutaj znajdziesz wabiki Weisskirchen i wiele innych: Wabiki Weisskirchen