Ostry nóż to jedna z najważniejszych pomocy myśliwskich. Służy głównie jako narzędzie przy obróbce dziczyzny, ale podczas kilkudniowego przebywania w polu sprawdza się również podczas przygotowywania drewna na opał oraz podczas gotowania. A wyjątkowo przyda się również jako broń do oswajania zwierzyny lub ochrona przed atakiem bestii, dzika czy kłusownika. Niezależnie od tego, jak używasz noża, powinien to być solidny kawałek, na którym możesz polegać. Jak słowacki nóż TETRAO Bacidia poradził sobie z takim wyzwaniem?
Marka TETRAO oferuje myśliwym fotopułapki, buty, plecaki czy lornetki, ale także stylowe akcesoria od portfeli po biżuterię. Produkty te wytwarzane są przez sprawdzonych dostawców z różnych zakątków Europy, wybierając firmy o korzystnym stosunku jakości do ceny. W zeszłym roku poszerzył ofertę do kilkudziesięciu noży, które trenczyńscy specjaliści projektują we współpracy z włoskimi knifemakerami, ostre narzędzia produkowane są także na Półwyspie Apenińskim. Sprzęt TETRAO zwykle nosi łacińskie nazwy roślin lub zwierząt i noże nie są wyjątkiem – wszystkie modele noszą nazwę jakiegoś grzyba. Jeśli słowo Bacidia nic ci nie mówi, wiedz, że jest to rodzaj likofagów, który występuje również w słowackiej przyrodzie.
„Trujące” ostrze
Bacidia zachwyca bezkompromisowym designem, który łączy w sobie nacisk na funkcjonalność i atrakcyjny wygląd. Kolejnym plusem dla mnie jest to, że nóż ma konstrukcję full tang wykonaną z jednego kawałka stali, gdzie rękojeść składa się z rękojeści przykręcanych do metalu. Zmontowane w ten sposób narzędzie wytrzymuje nieostrożne obchodzenie się i jest trwalsze niż modele z trzpieniem osadzonym w rękojeści. Bacidia mierzy 23 cm długości , a jej ostrze ma 10,7 cm, co w połączeniu z wagą 190 g plasuje ten nóż wśród modeli średniej wielkości. W praktyce oznacza to, że nóż poradzi sobie ze zdecydowaną większością zadań, nie obciążając Cię niepotrzebnie ani nie utrudniając pracy w terenie.
Podstawowym materiałem stała się stal N690 o twardości 60 HRC, której 17% zawartość chromu niezawodnie plasuje ją wśród stali nierdzewnych. Charakteryzuje się również wysoką zawartością węgla i domieszką kobaltu. Takie połączenie daje stali produkowanej przez austriacką firmę Böhler niemal idealny stosunek elastyczności i twardości, dzięki czemu ostrze może pochwalić się zarówno wytrzymałością, jak i długą żywotnością.
"Trujący" kształt ostrza zawiera elementy typu straight back z zakrzywionym ostrzem i prostym grzbietem, ale dostosowany tak, aby można było wywierać różny nacisk Bacidią bez zbędnego zmęczenia. Jeśli potrzebujesz docisnąć wystarczy, że przesuniesz kciuk do nietypowo ukształtowanego wgłębienia na grzbiecie, na którym wygodnie spoczywa palec i jednocześnie intensywniej pracujesz nad czubkiem noża. Ostrze nadaje się do koszenia i krojenia - grzbiet o grubości 4 mm pozwala użytkownikowi dobrze prowadzić nóż i skoncentrować siłę, zaokrąglone ostrze z wyraźnym brzuchem doskonale tnie.
Korzeń grzbietu otrzymał 4-centymetrową ząbkowaną część, która jest na tyle wystająca, aby zapewnić pewne podparcie kciuka nawet podczas bardziej wymagających prac. I bez niewłaściwie ostrych zębów, które tworzyłyby nieprzyjemne siniaki na skórze. Choil ma kształt półłzy z najgłębszym punktem na końcu ostrza, co ułatwia Bacidii szlifowanie do nasady ostrza. Satynowe wykończenie zapobiega pojawianiu się niechcianych refleksów , które mogłyby Cię zdradzić, gdy czekasz.
Dobrze leży w dłoni
Rękojeści wykonane są z tworzywa G-10 lub laminatu z włókna szklanego, który powstaje poprzez połączenie kilku warstw nasączonych żywicą epoksydową, a następnie sprasowanych pod wysokim ciśnieniem i temperaturą. Ich czarno-zielony kolor jest zbliżony do wojskowej oliwki i pasuje do myśliwskiego stylu - ze względu na brak elementów odblaskowych wystarczy tylko zwrócić uwagę gdzie umieszczasz Bacidię w trawie lub w grabach. Na pierwszy rzut oka rowki sprawiają wrażenie przerośniętych, ponieważ każdy z nich osiąga grubość 7 mm, a cały nóż ma więc 18 mm w najszerszym miejscu. Mimo to dzięki nim Bacidia naturalnie leży w dłoni, ponadto G-10 nie wychładza się nawet podczas mrozów. Rowki po bokach rękojeści są na tyle grube, że nie pchają i przyczyniają się do pewnego chwytu.
Jeśli chodzi o wyprofilowanie rękojeści, to preferuję modele bez znacznych ergonomicznych zagłębień na palce. Taka konstrukcja pasuje bardzo niewielu osobom, a za każdym razem, gdy poruszasz nożem, potrzebujesz nieco innego uchwytu. Bacidia ma podobne wgłębienie tylko na palec wskazujący i jest tak obszerna, że zmieści się w nim nawet palec większej dłoni. Rozciągnięcie tego łuku do masy głowni (również połączonej ze wspomnianym choilem) zapobiega ześlizgiwaniu się palca wskazującego na głownię.
Pozostała część dolnej części rękojeści została zaprojektowana w kształcie lekko pofalowanej i długiej litery S, na której można wygodnie złożyć pozostałe palce. Tył rękojeści stopniowo odchodzi od głowni i przyjemnie kopiuje wnętrze dłoni. Kciuk w górę – przez moje ręce przewinęło się już dziesiątki noży, a Bacidia jest jedną z tych, które najlepiej utkwiły mi w pamięci za pierwszym razem. Doceniam również precyzyjne dopasowanie uchwytów do stali czy zastosowanie matowych czarnych śrub imbusowych z łbami stożkowymi. Uważam, że kanciasta powierzchnia uderzająca na końcu rękojeści jest przyjemnym dodatkiem. Jeśli wolisz noże wyposażone w pętlę z paracordu lub skórzany pasek, w Bacidii przyda się otwór o średnicy 5 mm.
W obudowie samozamykającej
Nóż otrzymasz w kydexowej pochwie ze starannie dopasowanymi połówkami, w której nie znajdziesz żadnych ostrych krawędzi. Za pomocą czterech śrub producent przymocował do niego dwie czarne skórzane szlufki o średnicy 1,5 cm, za pomocą których można zawiesić etui na dowolnym pasku o grubości do 5 cm. Osoby leworęczne docenią możliwość przełożenia oczek na drugą stronę „etui” – wystarczy śrubokręt krzyżakowy i chwila cierpliwości.
Etui jest samozamykające, a ostrze mocuje się w nim z satysfakcjonującym kliknięciem, nóż trzyma się pewnie w środku i nie ma ryzyka jego zgubienia nawet w bardziej wymagającym terenie. Skórzany pasek nadaje nożowi charakter bushcraftowy, jednak tego typu mocowanie uniemożliwia noszenie na pasku w poziomie i nie jest kompatybilne z taśmami MOLLE. Na etui nie ma wysuniętej powierzchni, na której można by oprzeć kciuk, aby ułatwić wyciągnięcie noża. Na szczęście nie jest to duży problem – wystarczy zakryć go brzegiem „etui”. Z drugiej strony marka nie zapomniała o otworze w dolnej części obudowy, przez który odpływa woda podczas deszczu.
Muszę przyznać, że Bacidię polubiłam od pierwszego wejrzenia i byłam ciekawa, jak sobie poradzi. Potwierdzono, że nie przeszkadzają w pasie nawet przy pokonywaniu wielu kilometrów i wpasowują się jak gwóźdź w dłoń, co wpływa na bezpieczeństwo i komfort pracy. Po raz pierwszy spróbowałem go w lesie podczas klasycznych zajęć biwakowych. Dzięki ostremu ostrzu i stabilnemu uchwytowi zrobienie kołków do namiotu czy szpiczastych szpikulców do pieczenia zajęło kilka minut. Podczas tych działań ponownie zdałem sobie sprawę z zalet nietypowego kształtu ostrza.Na początku trzeba odciąć duże kawałki materiału z kłody i pracować dość szorstko, ale szczególnie przy cienkich czubkach należy delikatnie kierować się nożem, aby nie złamać prawie gotowego czubka. Zarówno brzuch głowni, jak i wgłębienie na jej grzbiecie umożliwiają precyzyjne dozowanie siły i za ich pomocą można dokładnie określić, która część głowni ma „wgryźć się” w drewno. Bacydia równie dobrze spisywała się w przygotowywaniu drzazg do rozsiewania ognia oraz w zdrapywaniu kory brzozowej w tym samym celu.
Uniwersalny pracownik
Konstrukcja full tang pozwoliła mi podjąć się nawet bardziej wymagających zadań takich jak zeskrobanie materiału z wyschniętego pnia, we współpracy z składaną piłą ramową Gerber Freescape Camp Saw wydobyłem pachnącą smołę z korzenia powalonej sosny lub pnia słowackim nożem. Ze względu na swoją wytrzymałość Bacidia poradziłaby sobie również z kontrowersyjnym pałką, ale ja wolę używać siekiery do przygotowywania kłód i nie zużywać niepotrzebnie ostrza noża.
W lesie iw kuchni pozwalam Bacidii szaleć podczas przygotowywania jedzenia. Najpierw czekała na kilka kilogramów buraków z ogródka – od obierania po pokrojenie w kostkę, z których potem ugotowałam zupę. Następnie obierano kilogram fałszywej polędwicy i krojono ją w plastry steku. Ostrze przeszło przez surowce jak przysłowiowe masło, a jego kształt pozwolił mi wykorzystać całą długość ostrza do pracy, czego niektóre noże kuchenne nie potrafią. Krojenie salami, sera, warzyw czy oddzielanie ugotowanego mięsa od kości było również zabawką słowackiego noża.
Na koniec sprawdziłem przydatność powierzchni uderzeniowej. Założyłem rękawice taktyczne i po uzgodnieniu z właścicielem złomowiska dwoma uderzeniami wybiłem boczną szybę złomowanego pojazdu. I to pomimo faktu, że powierzchnia uderzająca nie kończy się stożkowym czubkiem typowym dla noży ratowniczych. „Młotek” przyda się też w przyrodzie – u mnie sprawdził się np. przy łuskaniu orzechów włoskich.
W ciągu miesiąca jej noszenia polubiłem Bacidię i znalazłem w niej tylko drobne wady. Podczas przemieszczania się i pracy w polu często trzeba siedzieć na plecach, klęczeć itp. Etui nie jest zbyt duże, aby przeszkadzało w pasku, ale boki skórzanych pasków zaczynają się ścierać po kilku tygodniach. Nie ma ryzyka pęknięcia, ale ucierpi na tym konstrukcja. Jeśli myśliwemu się to nie podoba, może wymienić zasłony na inne. Trochę mi też smutno, że Bacidię można przyczepić do plecaka tylko improwizując - przeciągając paski przez pas kompresyjny lub piersiowy.
Nóż firmy TETRAA oceniam jako przydatne narzędzie, które nie tylko poradzi sobie z normalnymi zadaniami podczas polowania, ale również sprawdzi się jako nóż survivalowy w sytuacjach kryzysowych czy jako nóż outdoorowy podczas biwakowania i bushcraftu. Pomimo intensywnego użytkowania na krawędzi i bokach satynowego ostrza pojawiły się jedynie normalne ślady użytkowania bez wpływu na funkcjonalność. Czy chcesz uniwersalnego, ostrego pomocnika, który posłuży przez lata? Właśnie to znalazłeś.
Autor bloga: Miroslav Mašek
Ten wysokiej jakości nóż i wiele innych znajdziesz na: TETRAO Noże